piątek, 10 lipca 2009

W Stambule

No i jestesmy w Stambule. Przez ten przelot samolotem czulismy sie nieco, jakbysmy przeniesli sie w czasie - tak nam sie skrocila podroz. Pierwsze wrazenia z Turcji sa bardzo pozytywne. Przede wszystkim dla mnie (Janka S.) Turcy wcale nie sa tacy halasliwi i napastliwi, jak to sobie wyobrazalem. W ogromnej wiekszosci to mili, spokojni, bardzo uprzejmi ludzie. Zaskakujaca jest cisza i kultura panujaca w srodkach publicznego transportu. Nie obylo sie jednak i bez przygod. W tramwaju ktos probowal ukrasc mi telefon, ale mial pecha, bo chodzilem do szkoly na pradze i jego nieporadnosc w wykonywanym przez niego fachu wydala mi sie wrecz sympatyczna, wiec dopelnila pozytywnego obrazu, Tymniemniej kradzieze sa tu chyba jednak problemem. Poznanego wczoraj wieczorem w hostelu bardzo sympatycznego Iranczyka, ktory spal na lozku obok nas, dzisiejszej nocy pozbawiono wszystkich srodkow platniczych (gotowki, znaczy sie, bo z dobrodziejstwa dzialajacych za granica kart kredytowych Iranczycy, jak nam wyjasnil, nie moga korzystac). Koncze, bo Maja stoi nade mna i pomstuje na moje grafomanstwo :) Idziemy zwiedzac miasto. Wieczorem autobus do Adany i spotkanie z chlopakami. Odtad bedziemy juz pisac wspolnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz