Właśnie przekroczyliśmy ukraińską granicę. Poszło jak z płatka, dzięki wprowadzeniu wiz dla ukraińców nie ma już mrówek i zamiast kilku godzin stania w kolejce odprawa trwa ledwie kilka minut. Jedyne więc co nam doskwiera to potworna temperatura, ale pod tym względem lepiej będzie chyba dopiero po powrocie;)
Przed nami Lwów gdzie spędzimy wieczór, a o 23 mamy pociąg do Czerniowców.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapowiada się ciekawie. Dobry plan :) Trzymam kciuki, żeby jak najlepiej się udało. Aczkolwiek jakby nie było, na pewno będą przygody (tak to z tymi wyprawami bywa..). A któż tu przygód nie lubi? Powodzenia! Uważajcie na siebie nawzajem!
OdpowiedzUsuńUwazamy, choc raczej kazdy na siebie;) Pzdr ze Stambulu!
OdpowiedzUsuń