Nareszcie nadszedł czas i na nas. Plecaki spakowane (jakoś się dopięły). Paszporty chyba są (zaraz sprawdzę po raz piętnasty). Samolot grzeje już silniki. Nasze przygotowania dowodzą teorii, że choćby nie wiem ile się miało czasu, zawsze będzie go mało i że każde wolne miejsce w plecaku da się zagospodarować. No muszę kończyć. Samolot czekać nie będzie. Gdzie są te paszporty! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz